Strona 1 z 1

Słowo Boże na piątek 1.o2.2008

: piątek, 1 lutego 2008, 16:22
autor: tesia
(2 Sm 11,1-4a.5-10a.13-17.27c)
Na początku roku, gdy królowie zwykli wychodzić na wojnę, Dawid
wyprawił
Joaba i swoje sługi wraz z całym Izraelem. Spustoszyli oni ziemię
Ammonitów i oblegali Rabba. Dawid natomiast pozostał w Jerozolimie.
Pewnego wieczora Dawid, podniósłszy się z posłania i chodząc po
tarasie
swego królewskiego pałacu, zobaczył z tarasu kąpiącą się kobietę.
Kobieta
była bardzo piękna. Dawid zasięgnął wiadomości o tej kobiecie.
Powiedziano
mu: To jest Batszeba, córka Eliama, żona Uriasza Chetyty. Wysłał więc
Dawid posłańców, by ją sprowadzili. Kobieta ta poczęła, posłała
więc, by
dać znać Dawidowi: Jestem brzemienna. Wtedy Dawid wyprawił posłańca do
Joaba: Przyślij do mnie Uriasza Chetytę. Joab posłał więc Uriasza do
Dawida. Kiedy Uriasz do niego przyszedł, Dawid wypytywał się o
powodzenie
Joaba, ludu i walki. Następnie rzekł Dawid Uriaszowi: Wstąp do swojego
domu i umyj sobie nogi! Uriasz opuścił pałac królewski, a za nim
niesiono
dar ze stołu króla. Uriasz położył się jednak u bramy pałacu
królewskiego
wraz ze wszystkimi sługami swojego pana, a nie poszedł do własnego domu.
Przekazano wiadomość Dawidowi: Uriasz nie wstąpił do swego domu. Dawid
zaprosił go, aby jadł i pił w jego obecności, aż go upoił. Wieczorem
poszedł Uriasz, położył się na swym posłaniu między sługami swojego
pana,
a do domu swojego nie wstąpił. Następnego ranka napisał Dawid list do
Joaba i posłał go za pośrednictwem Uriasza. W liście napisał:
Postawcie
Uriasza tam, gdzie walka będzie najbardziej zażarta, potem odstąpicie
go,
aby został ugodzony i zginął. Joab obejrzawszy miasto, postawił Uriasza
w
miejscu, o którym wiedział, że walczyli tam najsilniejsi wojownicy.
Ludzie
z miasta wypadli i natarli na Joaba. Byli zabici wśród ludu i sług
Dawida;
zginął też Uriasz Chetyta. Postępek jednak, jakiego dopuścił się
Dawid,
nie podobał się Panu.

(Ps 51,3-7.10-11)
REFREN: Zmiłuj się, Boże, bo jesteśmy grzeszni

Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej,
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego.

Uznaję bowiem nieprawość swoją
i grzech mój jest zawsze przede mną.
Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem
i uczyniłem, co złe jest przed Tobą.

Abyś okazał się sprawiedliwy w swym wyroku
i prawy w swoim sądzie.
Oto urodziłem się obciążony winą
i jako grzesznika poczęła mnie matka.

Spraw, abym usłyszał radość i wesele,
niech się radują kości, które skruszyłeś.
Odwróć swe oblicze od moich grzechów
i zmaż wszystkie moje przewinienia.

(Mt 11,25)
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa
objawiłeś prostaczkom.

(Mk 4,26-34)
Mówił dalej: Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś
nasienie
wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie
kiełkuje
i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw
źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie. A gdy stan zboża
na to
pozwala, zaraz zapuszcza się sierp, bo pora już na żniwo. Mówił
jeszcze: Z
czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je
przedstawimy?
Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest
najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane wyrasta i staje się
większe od jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne
gnieżdżą się w jego cieniu. W wielu takich przypowieściach głosił im
naukę, o ile mogli /ją/ rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do
nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.